czwartek, 11 lutego 2021

Pączkowa tradycja

Tłusty Czwartek to ostatni czwartek karnawału, właśnie dzisiaj przypada ten dzień !!!
Jeden z ludowych przesądów mówi, że jeżeli  ktoś w Tłusty Czwartek, nie zje ani jednego pączka, nie będzie mu się w życiu wiodło.
Skuśmy się choć na jednego pysznego pączusia, by tradycji stało się zadość. 


Pączkowa tradycja wywodzi się już od starożytnych Rzymian, którzy jedli je nadziewane słoniną, jako symboliczne pożegnanie zimy i powitanie lata. Potem zwyczaj ten przejęli chrześcijanie jedząc pączki  zimą na koniec karnawału, a potem poszcząc, aż do Wielkanocy. Na szczęście receptura ich przygotowania uległa zmianom i  dziś możemy cieszyć się smacznymi pączkami z nadzieniem różanym, śliwkowym, czekoladowym, eierkoniakowym lub z marmoladą.

Książki kucharskie inspirowane powieściami nie należą do rzadkości. Nie polecamy jednak klasycznych pączków pieczonych według receptury z epoki pani Tańskiej, są przeraźliwie ciężko strawne. Lepiej upieczmy sobie lekko strawne karnawałowe pączki, według przepisu zamieszczonego w książce ,, Całuski pani Darling" autorstwa Małgorzaty Musierowicz dostępnej w naszej bibliotece.



Karnawałowe pączki lekko strawne według następującego przepisu:

,, 5 dkg drożdży(to jest mała paczuszka) należy rozetrzeć w kubeczku z 1 łyżką cukru i 2 łyżkami wody. Na stolnicę wysypać 2 czubate szklanki mąki i jeszcze 2 łyżki cukru, dodać 1/2 kostki masła, 2 całe jajka, szczyptę soli, 1/2 łyżeczki sproszkowanego cynamonu, skórkę otartą z porządnie umytej cytryny, paczkę cukru waniliowego. To wszystko wraz z drożdżami zagnieść na gładkie, zwarte ciasto.
 Z tego to ciasta proszę odrywać po kawałeczku i - uklepawszy w dłoni mały placuszek- owijać nim: kawałek jabłka, cząstkę mandarynki, suszoną śliwkę, łyżkę konfitury, wyłuskanego z łupiny orzecha lub parę migdałów, czy garstkę rodzynków. Każdy pączek może zawierać coś innego! Uformowane w zgrabne kulki kładziemy nasze pączki w równych, dość sporych(bo urosną) odstępach na blasze pokrytej folią aluminiową lub wysmarowanej tłuszczem. Piec je należy w temperaturze 185 stopni, aż urosną i zrumienią się pięknie, wydzielając rozkoszny zapach.
 Po upieczeniu, kiedy już pączki ostygną, polukrujemy każdy z nich( cukier puder, słodka śmietanka i sok z cytryny; mieszać szybko, aż lukier zgęstnieje i zbieleje) i posypiemy siekaną skórką pomarańczową, kandyzowaną, lub drobno pokruszonymi orzechami."

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz